Soulution 511 Stereo
Dane techniczne
Zasilanie 100– 240 V (50 – 60 Hz)
Pobór mocy < 0,5 W w trybie czuwania, bez obciążenia 100 W, maks. 1600 W
Wyjścia 2 pary zacisków miedzianych, pozłacanych
Wzmocnienie + 26 dB
Moc wyjściowa 2 × 150 W przy 8 Ω; 2 × 300 W przy 4 Ω; 2 × 600 W przy 2 Ω
Moc impulsowa > 2 × 2000 W
Pasmo przenoszenia (– 3 dB) 0 – 800 KHz
THD + N < 0,001% przy 50 W przy 4 Ω (20 Hz – 20 kHz)
Zniekształcenia IM < 0,005 % SMPTE < 0,0006 CCIR
Stosunek sygnału do szumu 108 dB (5 W przy 1 kHz)
Separacja kanałów > 120 dB przy 1 kHz
Współczynnik tłumienia > 10 000
Prąd wyjściowy maks. 45 A (ograniczony)
Wejścia 2 × symetryczne (XLR)
Impedancja wejściowa 2 kΩ symetryczna
Wymiary (szer. x wys. x gł.) 442 × 270 × 448 mm
Waga ok 30 kg
LINK (zdalne włączanie) sygnał sterujący 12 V
Soulution 511 Mono
Dane techniczne
Zasilanie 100– 240 V (50 – 60 Hz)
Pobór mocy < 0,5 W w trybie czuwania, bez obciążenia 200 W, maks. 2000 W
Wyjścia 2 pary zacisków miedzianych, pozłacanych
Wzmocnienie + 32 dB
Moc wyjściowa 2 × 600 W przy 8 Ω; 2 × 1200 W przy 4 Ω; 2 × 2000 W przy 2 Ω
Moc impulsowa > 4500 W
Pasmo przenoszenia (– 3 dB) 0 – 1.6 MHz
THD + N < 0,001% przy 200 W przy 4 Ω (20 Hz – 20 kHz)
Zniekształcenia IM < 0,005 % SMPTE < 0,0006 CCIR
Stosunek sygnału do szumu 108 dB (5 W przy 1 kHz)
Współczynnik tłumienia > 5 000
Prąd wyjściowy maks. 45 A (ograniczony)
Wejścia 2 × symetryczne (XLR)
Impedancja wejściowa 2 kΩ symetryczna
Wymiary (szer. x wys. x gł.) 442 × 270 × 448 mm
Waga ok 30 kg
LINK (zdalne włączanie) sygnał sterujący 12 V
Soulution 511
Recenzje
Recenzja Soulution 511 w Soundrebels.com
Gdybym miał prześledzić poszczególne zakresy częstotliwościowe, wyglądało to tak. Bas bez oznak wycinania żyletką, czyli rysowany nieco grubiej, ale również bez buły, środek dobrze zdefiniowany barwowo, a góra otwarta, jednak nie wyrywająca się do życia w swoim świecie, tylko przy dobrym naświetleniu wydarzenia muzycznego delikatnie stonowana. Niemożliwe? To nie jest sygnatura Soulution? Owszem, możliwe i myślę, iż dobrze stało się, że udało mi się go posłuchać, gdyż tak jak kilka innych urządzeń i systemów na wystawach audio w odpowiednich warunkach, nareszcie pokazał swoje prawdziwe ja.
Kolejnym krążkiem był lekki koncertowy free-jazz na cztery saksofony barytonowe i perkusję Bluiett Baritone Nation „Libation For The Baritone Saxophone Nation”. I jak? Podobnie do rocka, czyli z energią nisko schodzących dęciaków, natychmiastowością zmiany tempa grania i mocy akcesoriów perkusisty. Nic tylko słuchać. Oczywiście całość konsekwentnie niosła znamiona zaskakującej jak na opinie wielu rozmówców plastyki, jednak ani trochę nie odbierałem tego jako zła, a jedynie swoistego sznytu.
Jak wynika z powyższego testu, zajmowana pozycja w cenniku Soulution ma swoje, co prawda bardzo przyjemne w odbiorze, ale bez dwóch zdań pewnego rodzaju reperkusje w oddaniu prawdy o wydarzeniach muzycznych. Jednak jak wspomniałem, to nie jest siłowe naginanie prawd rządzących światem do swoich upodobań, tylko lekkie ukierunkowanie procesu słuchania muzyki w stronę przyjemności. Naturalnie przy znacznie bardziej ofensywnych kolumnach od moich owa oferta brzmieniowa lekko ewoluuje, jednak jestem dziwnie przekonany, że tytułowy pre – power (525/511) nadal będzie odznaczać się pokazaniem świata w kojących nasze narządy słuchu, niż agresywnych nutach. Czy to źle? Jak pisałem, to zależy. Ja mam bardzo gęsty zestaw, a mimo to było z werwą i rozmachem. Zatem nie trzeba być omnibusem, aby wysnuć teorię, iż przy aplikacji w bardziej neutralny tor, nasi bohaterowie dla wielu z Was mogą być trafieniem w przysłowiowa dziesiątkę.
A właśnie, skoro poruszyłem temat reprodukcji najniższych składowych i generalnie pracy sekcji rytmicznej, to Soulution 511, pomimo niebagatelnej mocy, operuje swoim watażem nad wyraz dyskretnie. Nie sposób bowiem przyłapać szwajcarskiej amplifikacji nie tylko na jakichkolwiek próbach podkręcania tempa, czy wręcz podbijania któregoś z dolnych podzakresów, lecz również chęci czy to powiększania źródeł pozornych, czy popadania w zbytnią spektakularność. Moc uwalniana jest dokładnie wtedy, gdy jest konieczna i równie szybko jej rola się kończy. Spora w tym zasługa przekraczającego wartość 10 000 współczynnika tłumienia, oznaczającego zdolność wzmacniacza nie tylko do wypchnięcia membrany przetwornika, lecz również pełną kontrolę nad jej powrotem i to po prostu słychać.
Całe szczęście, pomimo całej wspominanej dotychczas kultury i opanowania godnego rezydującego w Zurichu doświadczonego bankiera, zestaw Soulution potrafił obudzić w sobie prawdziwą bestię i dosłownie wgnieść słuchaczy w fotel tak bezpardonowym atakiem, jak i ogromem informacji wynikającym z jego wybornej rozdzielczości. Czy to będzie wwiercający się w naszą korę mózgową rozwibrowany riff, czy bezlitośnie kopiąca po trzewiach podwójna, stopa możemy mieć pewność, że z łatwością zdefiniujemy ich pozycję na niezwykle precyzyjnie nakreślonej scenie, jak i formę obsługującego je jegomościa. W dodatku ów natłok informacji wcale nie powoduje przesytu, gdyż szwajcarska dzielonka wręcz obsesyjnie skupia się na oddaniu pełni drzemiącego w materiale źródłowym ładunku emocjonalnego, lecz z równym pietyzmem dba o to, by nic od siebie nie dodać i po prostu nie przedobrzyć popadając w zbytnią ofensywność, czy wręcz niezrozumiałą agresję.
Soulution 525 & 511 to zestaw nieoczywisty i niebanalny, gdyż łączy industrialny minimalizm swej szaty wzorniczej i ultra nowoczesne układy wewnętrzne z niezwykle gładkim i homogenicznym brzmieniem zadając tym samym kłam twierdzeniom o technologicznej bezduszności. Jest w pełni namacalnym dowodem, że to nie konkretna topologia, układ, czy konfiguracja determinują finalne brzmienie urządzenia, lecz jedynie mniej, bądź bardziej umiejętna ich aplikacja. A ekipa Soulution na tym polu osiągnęła prawdziwe mistrzostwo.
Link do recenzji: Soulution 511 – Soundrebels.com
Recenzja Soulution 511 w Fidelity Online
Mit diesen praktisch unschlagbar guten Musikmaschinen kann man dauerhaft glücklich werden. Und angesichts ihrer hochwertigen, höchst eleganten Verarbeitung – das schon traditionelle Sahnehäubchen bei Soulution – haben sie gute Chancen, zu lebenslangen Partnern in Sachen Musik zu werden. Das gilt auch und insbesondere für die neue „kleine“ Stereo-Endstufe 511, die mich restlos und nachhaltig überzeugt hat.
Und so ist es. Die Auflösung, die mir bei Alice Paba mit ihrem sowieso vielfach „eingedampften“ und massenkompatibel abgemischten Pop-Stoff aus dem Süden eben noch herzlich egal sein konnte, gewinnt mit dem Soulution 560 bei der 2004 auf dem Label Naïve erschienenen Einspielung mit der Sopranistin Ingrid Perruche und der Sinfonia Varsovia unter Alain Altinoglu einen anderen Stellenwert. Denn bei diesen spezifisch polnischen Klagegesängen, die den 1933 geborenen Komponisten eine Zeitlang sogar in die Popcharts katapultierten, zählen feinste Details und subtilste Nuancen. Gorecki, der an sich zur europäischen Avantgarde gerechnet wird, erinnert hier mit quasi archaischem Minimalismus an den baltischen Meister der kontemplativen Schlichtheit, Arvo Pärt. Wie bei dem klugen Estländer sind es auch bei dem grüblerischen Polen die Zwischen- und Untertöne, die wichtige Inhalte transportieren, die Wahrheiten jenseits der Partitur verkünden. Und die Soulution-Kombination von 560 und 511 verrät, welche riesige Menge Herzblut in diese Aufnahmen geflossen sein muss und mit wie viel Konzentration um eine Deutung gerungen wurde, die dem nur vordergründig simplen Opus gerecht wird.
Der 1986 geborene Ostwestfale Moritz Ernst beherzigt bei seinen Haydn-Interpretationen die Erkenntnisse der Historischen Aufführungspraxis, pedalisiert sparsam, präferiert ein moderates Non-Legato-Spiel, das den modernen Konzertflügel behutsam in die Nähe des Hammerklaviers rückt, ohne krampfhaft „authentisch“ wirken zu wollen. Die Aufnahme liefert ein getreues Abbild des nicht allzu großen Saals und der reichen Klangfarben des Steingraeber-Flügels, sie erlaubt tiefe Einblicke in Ernsts großbogigen, auf sehr plastische Artikulation und adäquat „sprechende“ Phrasierung abhebenden Ansatz. Hier kommt nicht der zopfige „Papa Haydn“ zu Wort, sondern ein hinterfragender Architekt intelligenter Klaviermusik, der hinter seinem manchmal federleichten Konversationston gewichtige Wahrheiten zu verhandeln wusste – und der in dem Peter-Feuchtwanger-Schüler Moritz Ernst einen ebenso nachdenklichen wie technisch versierten Sachwalter gefunden hat. Die Soulution-Kombination als Dritte im Bunde flankiert Moritz Ernsts grundsätzlich rationalen, völlig ohne Effekthascherei auskommenden Zugriff mit angemessener Zurückhaltung und lässt die tontechnisch fehlerfreie Produktion mit hyperkorrekter Rekonstruktion des Aufnahmeraums und völliger Verfärbungsfreiheit für sich sprechen.
Szenenwechsel: Wenn besagte Klavier-CD eine Labsal für den Kopf ist, dann bedient die junge Bluessängerin Cassie Taylor mit ihrem Album Out Of My Mind ziemlich perfekt den Bauch und die Seele. Mit Blues-Slowfood, das rockt, aber nicht weh tut, das im Gegensatz zum Rock- und Pop-Mainstream ordentlich, wenngleich nicht wirklich audiophil in Nullen und Einsen gebannt wurde. Die Soulution-Kombi sagt mir, wenn Cassie – übrigens die Tochter der Blues-Legende Otis Taylor – in den Anmach-Balladenmodus umschaltet. Sie verschweigt aber auch nicht, dass die junge Sängerin nur gut schauspielert, wenn sie wie eine verruchte Soul-Diva zu klingen versucht. Da ist sie wieder, diese manchmal gar nicht willkommene Ehrlichkeit, die den, der sie nicht gewohnt ist, zunächst ziemlich irritieren kann. Denn wo Soulution draufsteht, kommt nichts Geschöntes, nichts Aufgehübschtes, nichts gnädig Gesoftetes heraus. Sondern die Wahrheit, nichts als die Wahrheit. Andererseits lässt sich die Schweizer Ausnahmeelektronik aber auch nicht dazu verleiten, Fehler ins Unermessliche aufzublasen oder sich gar als unerwünschte Lupe für aufnahmetechnische Unzulänglichkeiten zu gerieren. Dem wirkt schon der ganz unschweizerische Drive entgegen, der für hohes Fußwipp-Potenzial sorgt.
Link do recenzji: Soulution 511 – Fidelity Online
Recenzja Soulution 511 w Enjoy the Music
I've had the 511 Stereo Amplifier within my home for at least twelve months and have used it with a wide range of equipment. This includes both my reference system, and from other components in for review. As with the Soulution 311 Stereo Amplifier I could not hear a whisper of hiss or a trace of hum from the speakers with the CD transport on pause, even at the maximum volume level. That's very impressive.
The 511 Stereo Amp exerts such an evenhanded influence, favoring no particular type of music, or rather favoring all types of music, that I don't notice particular aspects of reproduction. But I will your draw attention to the bass since the ability to fully drive difficult loads with such ease is rare indeed. The bass here is just as clear as the treble, and remarkably, just as fast. No bloat, no softening, no overhang. Just the notes, fully articulated.
Notice I'm not talking about the beauty of the sound. A lot of sound isn't beautiful, and I do not appreciate systems that sugar coat everything. If you're a serious audiophile, then I'm sure you've experienced that at some point. A good system should produce beauty when the performers express it, and only then. The 511 Stereo Amp is true to the source in that respect.
To my mind, there are no reservations here on audio quality. Some may worry about the limited power output figure of 150 Watts per channel into 8 Ohms. But this thing will give you 300 Watts per channel into 4 Ohms and 600 into 2 Ohms. Its massive power supply capacitance of over 500,000 μFarad will allow an impulse power rating of over 3000 Watts per channel and a peak current of over 60 Amperes. This is way more than other nominally 150 Wpc amps. But for those who are driving the most inefficient speakers to crazy high levels, you can always buy two 511s, operating each as a monoblock. This will give you 600 Watts into 8 Ohms all the way up to 2400 Watts into 2 Ohms!
I will not list all the albums I played, and where it did well and where less well. On all objective criteria I have used in the past, this amp passes with flying colors and is as close to perfect as I've heard. So, what's the point? My ears, very used to finding fault, could not find anything to criticize this time. Power, articulation, detail, imaging, attack, decay, color, dynamics – they are all there in spades, and on everything I've thrown at it.
Link do recenzji: Soulution 511 – Enjoy the Music
Recenzja Soulution 511 w Fairaudio
Der meiner Pass-Endstufe liegt bei relativ niedrigen 150, bei der Soulution 511 hingegen bei 10.000. Klar, das hört man. Die Schweizer ziehen, wo nötig, knochentrocken bis in die tiefsten Bereiche durch. Der Monsterbass im Billie-Eilish-Monsterhit „Bad Guy“ (Album: When We All Fall Asleep, Where Do We Go?; auf Amazon anhören) kommt so knallhart wie im Club, ohne untenrum im Pegel auch nur ein Jota nachzugeben, während mein kalifornischer Amp das weicher, wohliger und insgesamt minimal substanzieller gestaltet – aber unterm Strich etwas weniger differenziert. Und so geht’s mit Rock, Pop und Electro stets zu. Immer bekomme ich mit den Schweizern den informationsreicheren, nachdrücklicheren Tiefbass präsentiert, und das liegt nicht nur daran, dass im Oberbass „kein Buckel die Sicht versperrt“, um es mal sehr übertrieben zu formulieren.
Nun ist es ja aber auch so, dass eine hohe Kontrolle im Bass bisweilen zu trocken, starr und monochrom wirken kann, das habe ich schon mit der einen oder anderen Endstufe erlebt. Dadurch wirkt die Wiedergabe akustischer Instrumente wie Cello, Kontrabass, Klavier, Orgel etc. nicht gerade natürlicher. Doch mit den Soulution ist das Gegenteil der Fall: Farbe im Bass, mikrodynamische Details, jede subtile Textur eines Instrumentenkorpus, hier kriege ich gewissermaßen das komplette „Briefing“. Dass das Gespann aus 525 und 511 beides beherrscht – eisenharte Kontrolle bei Synthiebässen und Nachzeichnen subtilster Resonanzen eines Flügels etwa –, ist das eigentlich Besondere, was mich am Bassbereich begeistert.
Das mit der Auflösung wird im Mitten- und Hochtonbereich nicht schlechter, eher im Gegenteil. Ob nun Norah Jones singt oder Nick Cave, in beiden Fällen wirkt’s näher dran. Was ich nicht räumlich meine, sondern in Sinne der alten Phrase „ein weiterer Schleier wird gelüftet“ – sorry, was kann ich dafür, wenn es genau so wirkt? Mit den Schweizern bekomme ich einfach mehr mit von Intonation, feindynamischem Verlauf, den „Atmern“ zwischen den Strophen usw. Was mir beim Gesang, aber exemplarisch auch beim Cello (etwa bei Leyla McCallas „I grow Older-Dreamer“ vom Album Vari-Colored Songs: a Tribute to Langston Hughes; auf Amazon anhören) aufgefallen und für mich eigentlich noch wichtiger ist: Hier gibt‘s eine „Festigkeit im Ton“, die wirklich frappiert. Was soll das nun bedeuten?
Nun, manche assoziieren das mit einer gewissen Wärme, einer sonoren Gangart, denn die lässt das Klangbild ja häufig „körperlicher“ erscheinen. Das meine ich aber nicht, denn die Soulution-Kombi ist, wie gesagt, erzneutral. Es wirkt eher so, als würde hier das klangliche Konzentrat dargestellt, während es mit anderen Verstärkern – vergleichsweise! – verwässerter, gestreckter klingt. Öl-Gemälde vs. Aquarell – konzentriert auf den Punkt vs. größer, weicher, durchscheinender. In diese Richtung müssen Sie denken. Das Absurde (für mich) ist, dass ich meine Pass-Kombi gerade auch wegen ihrer hohen Deckkraft schätze. Nun, hier scheint sich wieder mal eine weitere Phrase – „das Bessere ist des Guten Feind“ – zu bewahrheiten. Kein Wörtchen findet sich in meinen Hörnotizen so oft wie: fester!
Kick ist das richtige Stichwort: Dynamik, Timing, Rhythmusgefühl und Impulswiedergabe gehören zum Besten, was mir je untergekommen ist. Punkt. Okay, es ist nun nicht so, dass die Soulution so eine Art „Boogie-Faktor“ (à la Naim) eingebaut hätten, sie swingen nicht, sie geben wieder, so sind sie, die Eidgenossen. Aber da sie das so extrem ernst nehmen, kommt gefühlt auch alles durch, was die Tonkonserve liefert.
Link do recenzji: Soulution 511 – Fairaudio
Soulution 511
Nagrody
Soulution 511 – Fairaudio – Favourite Award 2023

Zobacz także
Soulution
Cennik
Cennik Soulution
Link: Cennik Soulution
Soulution
Dealerzy
Dealerzy Soulution
Link: Dealerzy Soulution