Skyanalog P-1M
Dane techniczne - Cechy fizyczne
Wspornik Aluminium
Szlif sferyczny
Promień igły r/R=5/20Um
VTA 20 stopni
Cewka czyste żelazo ułożone symetrycznie kwadratowo
Waga 10 gramów
Skyanalog P-1M
Dane techniczne - Właściwości elektryczne
Napięcie 0,4mV
Rezystancja wewnętrzna 5 Ohm
Odpowiedź częstotliwościowa 20-20000 Hz
Separacja międzykanałowa 30dB, przy 1 Khz
Równowaga kanałów 1 dB
Skyanalog P-1M
Dane techniczne - Właściwości dynamiczne
Zdolność śledzenia 70uM
Podatność(dynamiczna) 15uM/mN
Rekomendowane obciążenie 200-470 Ohms
Rekomendowany nacisk 1.1 do 1.5 gramów
Optymalna siła nacisku 1.35 grama
Rekomendowana masa efektywna ramienia średnia
Optymalna temperatura pracy 23 stopnie C
Okres docierania 30 godzin
Skyanalog P-1M
Recenzje
Recenzja Skyanalog P-1M w Hi-Fi i Muzyka
P-1M zamontowałem po G-2 MKII oraz na samym końcu testu, po P-1G. W obu przypadkach pierwsze wrażenie to dźwięk miększy, nieco mniej wyrazisty, lekko zaokrąglony, lecz niezawoalowany. O mniejszej precyzji, za to bardziej kameralny i mocniej dociążony w zakresie basu i niskiej średnicy. Do tego dochodzi bardzo dobre oddanie akustyki przy niższych poziomach głośności. Po pewnym czasie adaptacji nie mam mu nic do zarzucenia.
Podstawowa wkładka Skyanalog wyrabia się w każdej dziedzinie. Jest to jednak inna estetyka niż w modelu G-2 MKII. Brzmienie jest spójniejsze, mniej rozświetlone, w bardziej analogowym klimacie. Stereofonia pozostaje minimalnie zawężona, natomiast dobrze jest oddana głębia sceny, z zastrzeżeniem, że w jej najdalszych zakątkach robi się nieco ciemniej. Więcej dzieje się w środku i na pierwszym planie, który zostaje dumnie wyeksponowany. W praktyce wypada to bardzo naturalnie i żywo, bez wrażenia utraty dźwięczności, czego się nieco obawiałem po stożkowym szlifie igły.
Referencyjnie nagrany jazz akustyczny brzmi miodnie i modnie. Tym bardziej, że P-1M świetnie trzyma rytm i puls muzyki. Najwyższe w testowanej grupie napięcie wyjściowe 0,4 mV robi swoje, a PRAT to jej drugie imię. Nie naciągam, że klaskałem, ale głową przytakiwałem metrum bez szczególnej wstrzemięźliwości.
Szybkość narastania dźwięków pozostaje na normalnym poziomie, chociaż pod tym względem ustępuje wyższym modelom z rozwiązaniem YAN, co najpewniej wynika z zastosowania aluminiowego wspornika. Jednocześnie z tego powodu P1-M gra w sposób bardziej zrelaksowany, komfortowy i trochę na luzie.
Na wysokie noty zasługuje barwa. Soczysta, choć – jak wspomniałem – ciemniejsza niż w przypadku G-2 MKII. Są tu nasycone kolory, bez jaskrawości. Jest nieco jesiennie i nie oślepiająco. Faktury dźwięków odbiera się jako aksamitne i pociągające. Przyjemnie się otulić tym brzmieniem – bezpretensjonalnym, ale też ani trochę nie uproszczonym. Komfortowo słucha się właściwie każdej muzyki, także jako tła dla codziennych czynności.
W zakresie repertuaru P1-M nie wybrzydza. W elektronice robi się transowo, masywnie i dynamicznie. Z kolei w klasyce fortepian zostaje lekko powiększony i dociążony. Jazz nie nosi nawet śladu osuszenia. Słychać dużo szczegółów, a muzyka płynie gładko i klubowo, przyjemnie akcentując sekcję rytmiczną.
Wracając do P1-M: niech to będzie model dokupiony przez posiadaczy serii G jako ten drugi – do beztroskich odsłuchów archiwaliów i dla rozrywki, a przy tym bez poczucia utraty esencji. I dalej, jeśli ktoś poszukuje po prostu jak najtańszej wkładki MC o przyjemnym, ale wciąż angażującym brzmieniu, to także nie musi dalej się trudzić. Przy takich kryteriach stawiam na Skyanalog P-1M.
Skyanalog hoduje niezwykle barwne stadko. Dawno nie słuchałem z takim zaciekawieniem i zaangażowaniem. Każda z ocenianych wkładek ma swoje zalety i w sumie żadna nie ma wad. Jako że w obu swoich gramofonach zamontowałem po dwa ramiona, to prawdopodobnie wybrałbym zestaw dwóch modeli. Skyanalog G-1 MKII pasuje mi brzmieniowo jako przetwornik główny, do degustacji i delektowania się, zaś P-1M jako codzienny i do bardziej zużytych płyt. W przypadku gramofonu z jednym ramieniem wybór uzależniłbym od budżetu i preferencji. Skyanalog P-1G w cenie 2500 zł to wtedy wyjątkowo mocna propozycja. Nie brak jej muzykalności ani barw, a minimalne niedomogi w cyzelowaniu mikrodynamiki nadrabia energią i żywiołowością.
Skyanalog G-1 MKII idzie o krok dalej w dziedzinie wyrafinowania, do którego dokłada mistrzostwo w oddaniu akustyki, literalnie warte drugie tyle. Skyanalog G-2 MKII to już elita, elegancko wystrojona, z przynależnymi jej zaszczytami i blaskiem, ale też wymaganiami dyscypliny i stateczności, jednak bez popadania w manieryzm. Widać także różnice pomiędzy seriami P i G. Wyższa G to postęp w kreowaniu przestrzeni i pełni wybrzmień. Wybór jest duży, więc nie wahajcie się z niego korzystać.
Link do recenzji: Skyanalog P-1M – Hi-Fi i Muzyka
Recenzja Skyanalog P-1M w Audiomuzofans
Przechodząc do P-1M, od razu zauważyłem więcej niskiego pasma – tu bas nieco schodzi niżej i ma więcej ciała, nadając brzmieniu solidniejszą podstawę, choć jednocześnie traci odrobinę na chirurgicznej kontroli, z którą mieliśmy do czynienia w poprzednim modelu. W zamian otrzymujemy pięknie wyeksponowaną średnicę – wokale są wyraźniej „wypchnięte” do przodu, emanują tą charakterystyczną miękkością i cielistością, którą audiofile wręcz uwielbiają przy kameralnych odsłuchach jazzu wokalnego. Barwa średnicy staje się bardziej naturalna i swobodna, nie narzucając się, a jednocześnie bogata w niuanse. Wokal Stinga czy Cassandry Wilson w tym wydaniu brzmi o wiele bardziej „ludzko”, oddalając się od sterylności studyjnych nagrań, za to niosąc ze sobą znacznie większą dawkę emocji i intymności. Całość prezentuje czysty i zrównoważony dźwięk, z basem o wyraźnej teksturze, tworząc szeroką i angażującą scenę dźwiękową, ale bez takiej kultury jak zielonym modelu.
Bas? Zaskakująco sprężysty i konturowy. Nie ma tu rozlazłości ani gumowatości – nawet w nagraniach, gdzie kontrabas wchodzi w niższe rejestry, Skyanalog nie traci rytmu. Wkładki grają szybko, rytmicznie, nie próbują maskować niedoskonałości toru czy tłoczenia. Jednocześnie nie przesadzają z dołem – nie próbują „nadrabiać” braku nasycenia przez przesadną masę. To raczej kontrolowany, świadomy bas – bliżej mu do precyzyjnego rockowego perkusisty niż do niskotonowego fana dronów.
Z kolei Seria P to alternatywna tańsza linia MC, również skierowana do wymagającego użytkownika, ale z nieco innym podejściem do barwy, dynamiki i prezentacji sceny. Pojawiają się tu również subtelne, lecz znaczące różnice w konstrukcji mechanicznej, użytych materiałach i – co równie ważne – w filozofii strojenia. Modele z tej serii mogą przypaść do gustu tym, którzy szukają większej dostępności i nie mniejszej intymności, może bardziej zaokrąglonej i cieplejszej średnicy i nieco bardziej „analogowego” feelingu w klasycznym rozumieniu tego słowa. To brzmienie, które otula, zaprasza do głębokiego zanurzenia w muzykę, koncentrując się na barwie i spójności przekazu z poszanowaniem dla gorzej zrealizowanych nagrań.
Podsumowując, Skyanalog ma wszelkie predyspozycje, aby zwojować rynek wkładek gramofonowych w Polsce. Oferując szeroką gamę produktów, od wszechstronnej serii P po bardziej intymną serię G, marka udowadnia, że doskonale rozumie potrzeby współczesnego audiofila. Ich innowacyjne podejście do konstrukcji, dbałość o detale i zdolność do zaoferowania różnorodnych charakterystyk brzmienia, przy zachowaniu wyjątkowej jakości, stawiają Skyanalog w czołówce. Mają potencjał nie tylko konkurować z uznanymi gigantami, ale wręcz przejąć znaczną część rynku, stając się nowym punktem odniesienia dla wszystkich poszukujących wybitnego dźwięku z czarnej płyty.
Link do recenzji: Skyanalog P-1M – Audiomuzofans
Recenzja Skyanalog P-1M w The Ear
Which one you end up with is a very nuanced decision. The P-1M is a superlative performer. Where the P-1G is open and transparent, the P-1M is slightly less so, but it’s marginal. It’s slightly warmer, the highs’ don’t feel quite so extended (but I’m aware that’s a very subjective comment). There’s the same openness about its presentation, and there’s no difference in its ability to convey dynamic contrasts or the weight at the bottom end. To use the old Shure determinant trackability, I set the downforce of the P-1M at just a tad over the 1.3 grammes – it seemed’ happiest there – and I couldn’t get it to mistrack at all. In fact, I failed spectacularly in getting either to mistrack.
Both cartridges fall well within the recommended weight limits of the arms used, and despite the 3012 being supposedly fussy about having an MC at the sharp end, both performed really well in it. Although the arms I used do have a different sonic signature, one from another, the cartridges have a remarkably consistent sound. However, both are serious contenders, and compete with other manufacturers’ cartridges at rather higher price points.
The major difference – and even then it was a marginal one – was that the P-1M exhibited slightly less background noise when playing the older mono records. This could possibly be because its major dimension was slightly greater. It might be because it sat slightly higher in the groove. It might be because originally those LPs would have been played with a spherical stylus with a diameter of around 0.001” (254µM) so is actually very close to the P-1M’s major dimension.
The level of performance that these Skyanalog MCs offer represent a serious challenge to other cartridges at twice the price. The differences between the two are marginal at best, and almost come down to whether you prefer a slightly warmer presentation, or a slightly leaner one. Both have aluminium-bodies, share a common set of electrical specifications (loading etc) and only really differ in cantilever material (aluminium for the P-1M and boron for the G) and stylus profile.
When I went back to my own much more esoteric cartridge I was disappointed to find that it really wasn’t that much better, so I’m now looking forward to having a play with Skyanalog’s better cartridges in due course. The P-1M and P-1G are an absolute bargain, and worth every penny. It’s clear that Skyanalog has learned a great deal from years spent manufacturing cartridges for other people, and its own offerings are a fine example of how to put learned experience to good use. Rather more than heartily recommended.
Link do recenzji: Skyanalog P-1M – The Ear
Recenzja Skyanalog P-1M w Stereo
Und wenn alles stimmt? Ist dann nach oben alles offen? Das wohl nicht, aber das chinesische Doppel tönt erstaunlich gut. War das bisherige P-1M leicht grundtonorientiert abgestimmt und zudem in der Entfaltung ein wenig zäh – beides, um sich gut in schlanker abbildende, in den oberen Lagen tendenziell nervöse Ketten einzufügen, löst der Yan-modifizierte Nachfolger den kleinen Knoten, spielt freier, offener, ungestümer; bewahrt dabei jedoch seine Kernigkeit. Diese rührt zum Gutteil aus der verwendeten Rundnadel. Sie macht die Wiedergabe angenehm „dicht“, gibt Pauken drallen Punch und dem gesamten Auftritt Nachdrücklichkeit.
Die neuen Skyanalog-Tonabnemer im Vergleich zu Hana SL und SH. Dies wirkt immer und an praktisch allen Plattenspielern sympathisch und speziell in Verbindung mit Technics’ angesagtem SL-1200GR2, der dezidiert fein, präsent und straff aufspielt. Das sich zugleich räumlich-dreidimensional in Szene setzende P-1M verleiht ihm die passende Dosis Nachdrücklichkeit wie Prägnanz und sorgt obendrein dafür, dass die Höhen klar und deutlich, aber nie überzogen rüberkommen. Eine Traumkombi!
Beim Blick auf ihre Frequenzgänge erkennt man, mit wie viel Fingerspitzengefühl die Skyanalogs abgestimmt sind. Vom keinesfalls unterrepräsentierten Bass bis hinauf zur Fünf-Kilohertz-Marke fallen sie für ein Quäntchen mehr Sonorität im Bereich von zwei Dezibel ganz sachte ab. Darüber erscheint ein Anstieg zu den obersten Höhen hin. Das vermeidet, dass die P-1-MCs auch nur in der Tendenz matt tönen, sondern eine Prise zusätzlicher Frische bringen. Keine Angst, in den Höhen überzogen wirkt das Duo nicht. Denn selbst das den Hochton etwas stärker anziehende P-1G liegt bei 12 kHz erst wieder auf dem Niveau bei 30 Hz. Insgesamt wirkt dies ausgewogen, farbig und feinsinnig.
Welchen Anteil dem Yan-Dämpfer an der überzeugenden Performance der Pick-ups zukommt, ist schwierig zu sagen. Natürlich ist ein Tonabnehmer ein in allen Teilen raffiniert aufeinander bezogenes System. Als Fazit bleibt festzustellen, dass das neue P-1M zum noch heißeren Tipp avanciert als sein preisgleicher Vorgänger. Dies gilt eine Stufe höher aber ebenso fürs erstaunlich hochklassige P-1G.
Link do recenzji: Skyanalog P-1M – Stereo
Recenzja Skyanalog P-1M w LP
I don't want to exaggerate and claim that this is the best cartridge in the world. It doesn't want to be. But it is a system with which I can listen to music with great satisfaction. And Holger Barske knows how much more you can do with it.
Does that sound good?
The sound of the P-1M is described as ‘pleasantly tuned’ or ‘slightly rounded’. This can be understood from the published measurement values - a presence and treble dip roughly between 1kHz and 10kHz combined with a juicy bass and a treble rise well above 10kHz is meant. I was a little worried whether I would like the system at all, whether I might not have become ‘contaminated’ with high-end in the meantime, because I do have some fi ne cartridges in daily use. But that‘s rubbish - you can always recognise an old love and when I write that, I mean the good old Denon DL-103, which is still in production. Let me put it this way: the P1-M is the DL-103 of modern times with better means. It does everything better than the 103, and does so signifi cantly, but retains the homogeneous integrity for which the 103 is still so highly regarded. ‘No Place To Hide’ by the Crusaders is one of my favourite island tunes that I‘ve heard so often and rarely with as much fun as with the P-1M. The piece builds on a fat bass, like a wave that rolls towards you and gets bigger and bigger. And when it fi nally arrives, I just want to throw myself into it. This is exactly how the Skyanalogue depicts it: the fat bass, the sparkling Fender Rhodes by Joe Sample, the guitar licks and the juicy horns. It sounds round, rolling, simply delicious and ultimately like my favourite thing to listen to for most of my life. I actually wanted to give away John Lee Hooker‘s ‘The Folk Lore Of’ because it just didn‘t carry me away emotionally. Gone, the P-1M also opens up this world and makes me marvel at the diversity in the supposed simplicity of Hooker‘s music. That is high art.
Link do recenzji: Skyanalog P-1M – LP
Skyanalog P-1M
Nagrody
Skyanalog P-1M– Audiomuzofans – Recommendation

Skyanalog P-1M– The Ear – Best Of 2024

Skyanalog P-1M– The Ear – Best Buy

Zobacz także
Skyanalog
Cennik
Cennik Skyanalog
Link: Cennik Skyanalog
Skyanalog
Dealerzy
Dealerzy Skyanalog
Link: Dealerzy Skyanalog