Skyanalog G-2 MK2
Recenzje
Recenzja Skyanalog G-2 Mk2 w Highfidelity.pl
Ocena marki na przykładzie jednego produktu nie jest do końca wiarygodna, ale G-2 Mk II wypadła na tyle dobrze, że czuję się uprawniony do zasugerowania miłośnikom czarnej płyty zwrócenia uwagi na ofertę Skyanalog, bo, dużo wskazuje, że naprawdę wiedzą, co robią. A że oferta zaczyna się już w okolicach dwóch tysięcy złotych, a kończy na ponad dwudziestu (o ile wiem), to każdy może znaleźć w niej coś dla siebie na miarę budżetu, jakim dysponuje.
Nie wiem, jak to wygląda w przypadku pozostałych modeli, ale testowany model da jego posiadaczom bardzo dobry wgląd dźwięk oraz poziom brzmienia, za który zwykle trzeba jednak zapłacić sporo więcej.
Od razu jasne było, że Skyanalog G-2 Mk II, jeśli tylko otrzyma odpowiedni materiał, to przy zachowaniu znakomitej dynamiki, wysokiej energii, intensywności i szybkości (oddawania impulsów, na których przecież w dużej mierze opierają się instrumenty perkusyjne) grania, świetnie buduje również każdy z trójwymiarowych instrumentów z osobna, oferuje ich dobrą lokalizację na scenie, a jednocześnie serwuje to wszystko z wyjątkową, gładką i spójną płynnością.
To było granie, przy którym trudno było usiedzieć spokojnie, bo kończyny mimowolnie wystukiwały rytm naśladując bębny, a i głowa niebezpiecznie kołysała się wte i wewte. Zaskakująco wręcz czysto i dźwięcznie, i to w połączeniu z bardzo dobrym różnicowaniem, pokazane zostało multum obecnych w tym nagraniu metalowych instrumentów perkusyjnych. Dźwięczność, energetyczność i „świeżość” grania przypominały mi raczej droższe wkładki, niż te z przedziału do dziesięciu tysięcy. Mocne blachy, czy dzwonki potrafiły nawet chwilami zakłuć w uszy, ale bez przekraczania granicy definiującej naturalność brzmienia, dzięki czemu brzmiały efektownie, ale nie efekciarsko, naturalnie, ale nigdy nieprzyjemnie.
Na sam koniec zostawiłem ścieżkę dźwiękową z innego ulubionego filmu, czyli Amadeusza MILOSA FORMANA. Także i z tą muzyką Skyanalog mogła wykazać się niepoślednią umiejętnością odczytywania z rowka dużej ilości informacji, bardzo dobrego ich zróżnicowania i złożenia w spójną, złożoną, chwilami wręcz porywającą (jak to muzyka Mozarta) całość. Wsparta ramieniem i gramofonem J.Sikora imponowała dynamiką, muzyka kipiała wręcz energią (powtarzam to po raz n-ty, ale to po prostu jedna z zalet tej wkładki), świetnie oddawana była każda, nawet najszybsza zmiana tempa, a tych na tym krążku, podobnie jak i na poprzednim jest mnóstwo.
Kolejny raz potwierdziło się, jak dobrze G-2 Mk II potrafi zbudować klimat danej muzyki - niezwykle wesoły, kipiący pozytywnymi emocjami we fragmencie Wesela Figara, ale i ciężki, ponury wręcz w Requiem. Testowana wkładka swobodnie, jakby bez wysiłku prezentowała nawet najbardziej złożone, gęste fragmenty muzyki potwierdzając kolejny raz swoją klasę.
ZNAM MIŁOŚNIKÓW CZARNEJ PŁYTY, którzy dyskusje o „poważnych” wkładkach gramofonowych zaczynają od tych kosztujących po kilkanaście tysięcy złotych. Skyanalog G-2 Mk II kosztuje sporo mniej, a – moim zdaniem – to bardzo poważny zawodnik, który może stawać w szranki z wieloma konkurentami nawet za 10-12 tysięcy złotych i wcale nie będzie na straconej pozycji. Nawet w tak wybitnie przejrzystym i wymagającym (czyli jasno pokazującym ich słabości) dla wkładek gramofonie, jak J.Sikora Standard Max z własnym, doskonałym ramieniem tej marki KV9, testowana wkładka pokazała się z bardzo dobrej strony. Do najlepszych znanych mi wkładek trochę jej oczywiście brakuje, ale jest to już poziom, z którym mógłbym na co dzień żyć.
Link do recenzji: Skyanalog G-2 Mk2 – Highfidelity.pl
Recenzja Skyanalog G-2 Mk2 w Hi-Fi i Muzyka
Skyanalog G-2 MKII brzmi bardzo „akustycznie”, dokładnie i przestrzennie, neutralnie pod względem temperatury barw, a przy tym muzykalnie. Jak to robi? Jakby od niechcenia, po prostu i już. Rzeczywiście ustawia pokojową temperaturę barw, a chociaż nie jest ciepło, to słucha się przyjemnie. Nie jest też zimno, więc po pewnym czasie adaptacji wszystko znajduje się na swoim miejscu i stabilizuje na dobrym poziomie. Można się skupić na głębszych warstwach nagrań, co przychodzi o tyle łatwo, że Skyanalog otwiera drzwi i okna – w brzmieniu pojawia się dużo powietrza, przestrzeni i planów.
Stereofonia prezentuje wybitny poziom. Scena się zmienia zależnie od nagrań, zdecydowanie nie ogranicza jej baza kolumn. Nie zostaje wypchnięta w stronę słuchacza, lecz proporcjonalnie pogłębiona i poszerzona, nawiązując do osiągnięć wkładek z bardziej zaawansowanymi szlifami.
G-2 MKII zachowuje neutralność także w odniesieniu do częstotliwości, sprawiedliwie i nieco powściągliwie dbając o całość obrazu dźwiękowego, bez popadania w emfazę. Jednak nie jest to uśrednianie, a raczej skrupulatność w pilnowaniu muzycznego porządku, od niskich basowych dźwięków, przez zmysłowe wokale, po delikatne wybrzmienia skrzypiec. Zresztą, nie tylko delikatne, bo fortepian świetnie trzyma wybrzmienia w skali całej klawiatury. Akustyczne nagrania brzmią szczególne atrakcyjnie. Do rockowych nie wkrada się bałagan; pojawia się za to balans i pewnego rodzaju dojrzałość. Ten wszechogarniający klar rzeczywiście jest, chociaż w sumie można by czasem zaszaleć.
Skyanalog G-2 MKII robi to w dziedzinie dynamiki, nie szczędząc wysiłku, by wykazać werwę i energię. Brzmienie jest żywe, a przy tym nie drażni. Pod względem dopasowania do repertuaru nie sprawia zawodu ani audiofilowi, ani melomanowi. Pewien niedosyt mogą odczuć jedynie miłośnicy najcięższych brzmień rockowych, w których dawkowany z rubinową dyscypliną bas może dawać za mało poduchy.
Jeśli miałbym się domagać czegoś więcej, to może nieco kolorowania dźwięków i większej otwartości średnicy. Przetwornik Air Tight PC-1 Coda – w pewnych aspektach podobny do Skyanalog – idzie w tych aspektach dalej. Wtedy upominam sam siebie, że G-2 MKII to wkładka z igłą o szlifie eliptycznym, operująca w zupełnie innej lidze cenowej.
Skyanalog hoduje niezwykle barwne stadko. Dawno nie słuchałem z takim zaciekawieniem i zaangażowaniem. Każda z ocenianych wkładek ma swoje zalety i w sumie żadna nie ma wad. Jako że w obu swoich gramofonach zamontowałem po dwa ramiona, to prawdopodobnie wybrałbym zestaw dwóch modeli. Skyanalog G-1 MKII pasuje mi brzmieniowo jako przetwornik główny, do degustacji i delektowania się, zaś P-1M jako codzienny i do bardziej zużytych płyt. W przypadku gramofonu z jednym ramieniem wybór uzależniłbym od budżetu i preferencji. Skyanalog P-1G w cenie 2500 zł to wtedy wyjątkowo mocna propozycja. Nie brak jej muzykalności ani barw, a minimalne niedomogi w cyzelowaniu mikrodynamiki nadrabia energią i żywiołowością.
Skyanalog G-1 MKII idzie o krok dalej w dziedzinie wyrafinowania, do którego dokłada mistrzostwo w oddaniu akustyki, literalnie warte drugie tyle. Skyanalog G-2 MKII to już elita, elegancko wystrojona, z przynależnymi jej zaszczytami i blaskiem, ale też wymaganiami dyscypliny i stateczności, jednak bez popadania w manieryzm. Widać także różnice pomiędzy seriami P i G. Wyższa G to postęp w kreowaniu przestrzeni i pełni wybrzmień. Wybór jest duży, więc nie wahajcie się z niego korzystać.
Link do recenzji: Skyanalog G-2 Mk2 – Hi-Fi i Muzyka
Skyanalog G-2 MK2
Nagrody
Zobacz także
Skyanalog
Cennik
Cennik Skyanalog
Link: Cennik Skyanalog
Skyanalog
Dealerzy
Dealerzy Skyanalog
Link: Dealerzy Skyanalog