Brinkmann Bardo
Recenzje
Recenzja Brinkmann Bardo w Highfidelity.pl
O zestawie Brinkmanna mógłbym pisać jeszcze długo, bo to znakomity system i niemal każda płyta na nim zagrana była wyjątkowym doświadczeniem, przeżyciem. Najprościej brzmienie tego systemu opisać tak, jak zrobiłem to na początku – akuratne. Nie potrafię wskazać mocniejszych i słabszych jego stron. Oczywiście zmiana ramienia z 10.0 na 12.1 (także z lepszą wkładką) pokazało, że da się jeszcze lepiej, a czytając test Bardo autorstwa Michaela Framera można się dowiedzieć, że ze sporo droższym ramieniem napęd Brinkmanna pokazał się z jeszcze lepszej strony, ale faktem także jest, że to niezwykle dopracowany, high-endowy system...Nie ma znaczenia, jaki repertuar preferujemy – równie dobrze brzmiało flamenco, jazz, blues, muzyka elektroniczna, jak rock, nawet heavy metal, duża klasyka. Przy graniu akustycznym było mnóstwo detali, wybrzmienia, barwa, przy elektrycznej drive, wykop, dynamika i gigantyczne pokłady energii – oczywiście, jeśli tylko zapisano to w rowkach płyty.
Bardo, niezależnie od ramienia, czy wkładki (pośród odsłuchanych oczywiście) wydawał się być wyjątkowo odporny na trzaski, które zwykle towarzyszą odsłuchowi czarnej płyty. Oczywiście, że zależą one w dużej mierze od czystości płyt i igły, ale mając porównanie odsłuchu tych samych krążkach na różnych gramofonach mogę powiedzieć, że Brinkmann z jakiegoś powodu jest nieco mniej wrażliwy na zabrudzenia, czy ładunki elektrostatyczne zbierane z rowków. Z jednej strony wydawał się odczytywać więcej informacji niż inne maszyny, bo i te „gorsze” płyty brzmiały lepiej niż choćby na moim gramofonie, z drugiej natomiast z tych najlepszych wydań „wyciągał” prawdziwą magię muzyki. To co zagrał z wydanego przez Classic Records na jednostronnie tłoczonym „clear vinyl” Somethin' else Cannonballa Adderly’ego nie da się inaczej nazwać, jak właśnie czystą, muzyczną magią – namacalność instrumentów, prawdziwość ich brzmienia przyprawiała o ciarki na plecach. Moim zdaniem w słuchaniu muzyki chodzi właśnie o to. Trudno nazwać propozycję Helmuta Brinkmanna tanią, ale w porównaniu do produktów innych marek Bardo, nawet z ramieniem 12.1, nie jest aż tak drogi, oferując brzmienie, któremu nawet wielu maszynom droższym od niego trudno będzie dorównać. Jeśli gotowi jesteście Państwo wydać na gramofon sporo, ale nie szalenie dużo, to Bardo wydaje się być jedną z najciekawszych propozycji na rynku, taką, z którą można spędzić resztę audiofilskiego życia. Bezwzględna rekomendacja z mojej strony!
Link do recenzji: Brinkmann Bardo – Highfidelity.pl
Brinkmann Bardo
Nagrody
Zobacz także
Brinkmann
Cennik
Cennik Brinkmann Audio
Link: Cennik Brinkmann Audio
Brinkmann
Dealerzy
Dealerzy Brinkmann Audio
Link: Dealerzy Brinkmann Audio